_____________________________________
Najserdeczniejsze życzenia
błogosławionych, zdrowych, spokojnych, bezpiecznych, ciepłych i radosnych
Świąt Bożego Narodzenia 2021
dla wszystkich czytelników i widzów - od redaktorki tego bloga.
Pierwsze Polskie Boże Narodzenie w Tumbalong Park na Darling Habour - 2003r. Sydney
Pan Dariusz Chmiel przemawia na otwarciu pierwszego Bożego Narodzenia na Darling Habour
Foto - Tom Koprowski
________________________________________________________________________________________
Piosenkę nagrałyśmy z córką w 1999r. czyli jeszcze w zeszłym wieku, ale jej przekaz jest wciąż ( niestety... ) na czasie, bo ciągle coś nas dzieli, kiedyś polityka, dziś dodatkowo pandemia...
Specjalnie zrobiłam ten filmik - zobaczcie jacy jesteście tu wszyscy radośni, jednomyślni, szczęśliwi - i NIECH TAK ZOSTANIE...
Błogosławionych, zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia
dla wszystkich - od redaktorki bloga.
Kilka dni poświęciłam na szukanie starych fotografii i nagrania tej piosenki...
Potem nadałam fotografiom podobny koloryt - co nie było proste, bo zdjęcia były robione różnymi aparatami, w różnych latach i w różnej aurze, w wielkie słońce i w rzęsisty deszcz...
Piosenki już ponownie nie nagram... przeminęło z wiatrem...
Ale fotografie pozostają... dokumentując chwile, które nie wrócą.
Tu same szczęśliwe momenty, bo to najpiękniejsza polonijna impreza jaka kiedykolwiek była w Sydney. Na największy polonijny festyn w tym mieście, przybywało po kilkanaście tysięcy Polonusów.
Od 2003 roku - o ile mnie pamięć nie myli, do 2016, gdy na Darling Habour spotkaliśmy się po raz ostatni...
Festiwal w bardzo odległym - choć najlepiej działąjącym Polskim Klubie Sportowym w Plumpton, głównie z powodu tej odległośći ściągnie najwyżej 3-4 tysiące ludzi.
Darling Habour to serce Sydney, a Tumbalong Park, gdzie przez kilkanaście lat, zawsze w pierwszą niedzielę grudnia odbywały się Polskie Boże Narodzenia, to jest prestiżowe miejsce.
Tam zwykle odbywają się koncerty gwiazd i spotkania z najsławniejszymi ludźmi świata.
Kilkanaście tysięcy Polaków zjeżdżało się z Sydney i okolic na cały dzień. Festyn trwał od 10.00 rano do 17.00 .
W kioskach sprzedawano pyszne polskie jadło - na ciepło, serwowano zimne polskie piwo, można było rozkładać koce i słuchać polskich piosenkarzy i muzyków, oglądać tańce naszych doskonałych zespołów folklorystycznych.
Spotkać dawnych znajomych, z którymi straciliśmy kontakt...
Zwykle byli sponsorzy, którzy płacili za wynajem placu, kiosków i aparatury.
Aż jednego roku wszystko się skończyło...
Niepowetowana strata...
A dziś.... do tego mamy pandemię i zakaz wielkich imprez.
Pozostały wspomnienia...
________________________________________________________________________
Wystąpiłam jedynie na pierwszym festynie - już wcześniej, po benefisie, zrezygnowałam z występowania na scenie.
Poprosił mnie o ten jedyny dodatkowy występ sam pan Dariusz Chmiel, nawet powiedział o tym na scenie, w czasie festynu.
Śpiewałyśmy z córką właśnie tę kolędę...
Grał z nami rewelacyjny gitarzysta - Ioanis Polkas.