_________________________________________

Poród uśmierconego Felka trwał sześć godzin
Zastrzykiem w serce
Stanowisko Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka w sprawie aborcji dziecka w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy
Opinią publiczną wstrząsnęła informacja o pozbawieniu życia 9-miesięcznego, nienarodzonego dziecka, dokonanym w szpitalu powiatowym w Oleśnicy. Na dwa tygodnie przed terminem porodu chłopiec, nazwany w mediach „Felkiem", został uśmiercony poprzez wstrzyknięcie wprost do serca roztworu chlorku potasu.
Latem zeszłego roku do Kliniki Patologii Ciąży i 
Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi została przyjęta kobieta w 
35. tygodniu ciąży, z rozpoznaniem wrodzonej łamliwość kości u dziecka, 
znana z mediów jako „pani Anita". Jak wyjaśnił w swoim oświadczeniu prof
 dr. hab. n. med. Piotr Sieroszewski, kierownik tej placówki i 
jednocześnie prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, 
wrodzona łamliwość kości jest wadą, przy której istnieje celowane 
leczenie, bez potrzeby terapii eksperymentalnej, a Klinika Patologii 
Ciąży i Ginekologii UM w Łodzi jest właśnie ośrodkiem referencyjnym dla 
takich przypadków.
W trakcie konsylium z genetykiem i neonatologiem, lekarze zaproponowali 
p. Anicie rozwiązanie ciąży poprzez cięcie cesarskie z dalszym, 
wysokospecjalistycznym leczeniem dziecka w Klinice Pediatrii. Lekarze 
poinformowali pacjentkę o nowych metodach leczenia, dzięki którym dzieci
 z wrodzoną łamliwością kości mogą zachować aktywność ruchową i 
samodzielność. Co istotne, dzieci z taką wadą są w pełni sprawne 
intelektualnie.
Pani Anita wyraziła zgodę na przedstawiony plan 
leczenia, ale po dwóch dobach zgłosiła objawy kryzysu suicydalnego i 
poddała się konsultacjom psychiatrycznym. Psychiatrzy zadecydowali o jej
 trzydniowej obserwacji, ze względu na stan psychiczny i myśli 
samobójcze. Według „Wyborczej", która nagłośniła tę sprawę, badania nie 
wykazały niczego niepokojącego.
Po zakończeniu obserwacji, w czasie konsylium położniczego, p. Anita 
przedstawiła lekarzom pismo, sporządzone przez adwokata Fundacji na 
rzecz Kobiet i Planowania Rodziny „Federa", z żądaniem udzielenia 
„gwarantowanego świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerwania 
ciąży", z uwagi na występowanie zagrożenia dla zdrowia fizycznego i 
psychicznego. Wskazanym rozwiązaniem miała być „indukcji asystolii 
płodu", czyli uśmiercenia dziecka zdolnego już do życia poza organizmem 
matki poprzez wstrzyknięcie do jego serca zastrzyku z roztworem chlorku 
potasu. Według „Wyborczej" podstawą takiego żądania miała być opinia 
psychiatry, która stwierdziła „myśli rezygnacyjne". „Wyborcza" ujawniła,
 że konsylium z Oddziału Diagnostyczno-Obserwacyjnego także wydało 
opinię, że w przypadku p. Anity „istnieją przesłanki do terminacji 
ciąży". Pod opinią miała podpisać się m.in. psychiatra, dr hab. n. med. 
Małgorzata Urban-Kowalczyk.
Jak wyjaśnia prof. Sieroszewski, w takiej sytuacji,
 lekarze uniwersyteccy zaproponowali natychmiastowe rozwiązanie ciąży 
przez cesarskie cięcie, w znieczuleniu ogólnym, z objęciem dziecka 
wysokospecjalistycznym leczeniem neonatologicznym, a następnie 
pediatrycznym bez konieczności włączania się pacjentki w proces opieki i
 leczenia po urodzeniu. Przedstawiono też p. Anicie możliwość zrzeczenia
 się praw rodzicielskich i przejęcia opieki nad noworodkiem przez 
wykwalifikowane instytucje państwowe.
Pani Anita ostatecznie odrzuciła propozycję lekarzy, w związku z czym po
 ustabilizowaniu stanu psychicznego została na własne żądanie wypisana 
ze szpitala klinicznego w Łodzi.
Pani Anita, z zaświadczeniem psychiatrycznym, udała się do znanego z praktykowania procederu aborcyjnego, Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy. Śmiertelny zabieg przeprowadziła lek. Gizela Jagielska, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, jedyna - jak pisze „Wyborcza" - która się na to zgodziła. Lekarka potwierdziła, że wykonała zabieg w 36. tygodniu ciąży, stosując metodę wskazaną przez p. Anitę i jej adwokata. Jagielska uznaje pozbawienie życia dziecka tuż przed porodem, poprzez wstrzyknięcie mu do serca roztworu chlorku potasu, za metodę najbardziej bezpieczną i „stosowaną w nowoczesnym świecie". W publicznej wypowiedzi odrzuciła pogląd, że wykonana procedura jest aborcją. Poród uśmierconego dziecka trwał sześć godzin.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we 
Wrocławiu, prok. Karolina Stocka-Mycek potwierdziła w rozmowie z 
„Gościem Niedzielnym", że w Prokuraturze Rejonowej w Oleśnicy toczy się 
śledztwo w sprawie przerwania ciąży za zgodą kobiety, ale z naruszeniem 
przepisów ustawy, czyli gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do 
samodzielnego życia poza organizmem kobiety. Zaznaczyła, że nie zostało 
złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a prokuratura sama 
podjęła sprawę z urzędu, po doniesieniach medialnych. Sprawa dotyczy 
czynu z art. 152 §3 Kodeksu karnego w związku z art. 152 §1. Przepis ten
 przewiduje karę dla przerywającego ciążę od sześciu miesięcy do ośmiu 
lat więzienia, natomiast kobieta nie podlega karze.
Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu 
ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży nie precyzuje, 
do którego tygodnia ciąży może zostać ona przerwana w przypadku 
zagrożenia życia lub zdrowia kobiety ciężarnej. Ze względu na niejasne 
sformułowania prawne i brak ścisłej definicji „zagrożenia zdrowia", 
coraz częściej dochodzi do aborcji, w tym późnych, z powodu zagrożenia 
zdrowia psychicznego. Nadużywanie przesłanki zagrożenia zdrowia matki 
poprzez rozszerzenie jej na przypadki zagrożenia, nawet przejściowego i 
krótkotrwałego, szeroko pojętego zdrowia psychicznego prowadzi nie tylko
 do faktycznej realizacji przesłanki eugenicznej, ale w istocie 
wprowadza aborcję „na życzenie", i to przez cały okres ciąży, aż do 
terminu spodziewanego porodu.
Przyznaje to także sama lek. Gizela Jagielska, która już po przeprowadzeniu tej barbarzyńskiej procedury, stwierdziła w wywiadzie dla „Wyborczej", że „za bardzo otwieramy furtkę, jaką daje zaświadczenie od psychiatry". Jednocześnie kandydując na stanowisko konsultanta ds. ginekologii i położnictwa na Dolnym Śląsku Jagielska uważa, że aborcja na życzenie powinna być dopuszczalna do 22 tygodnia ciąży, a aborcja w przypadku wad płodu lub zagrożenia zdrowia i życia matki do jej końca.
Dr hab. n. med. Tomasz Dangel, specjalista anestezjologii, intensywnej terapii i medycyny paliatywnej, Przewodniczący Rady Fundacji Warszawskie Hospicjum dla Dzieci, wielokrotnie w swoich wypowiedziach podkreślał, że nie można arbitralnie twierdzić, że dziecko po urodzeniu będzie cierpieć, a w większości przypadków medycyna potrafi to cierpienie opanować. Jako ekspert w dziedzinie leczenia bólu u dzieci i pediatrycznej opiece paliatywnej, dr T. Dangel nie spotkał się z przypadkiem pacjenta, któremu w tym zakresie nie można byłoby pomóc. W rzadkich, najtrudniejszych przypadkach stosowana jest tzw. sedacja terminalna, zgodna z etyką lekarską i katolicką. „Dlatego twierdzenie, że należy zabić nienarodzone dziecko, bo po urodzeniu będzie cierpiało, uważam za fałszywe i demagogiczne" – stwierdza dr T. Dangel.
Dramat w Oleśnicy pokazuje opinii publicznej, z jaką łatwością można 
instrumentalnie wykorzystać brak precyzji ustawodawcy w formułowaniu 
regulacji prawnych i w sposób wręcz nieograniczony uśmiercać 
nienarodzone dzieci na podstawie wytycznych ministerialnych, mających 
wyłącznie status rekomendacji, nie zaś prawa pozytywnego. Przesłanka 
zagrożenia życia lub zdrowia matki staje się coraz szerzej otwartą 
furtką do przeprowadzania nie tylko aborcji eugenicznych, ale także 
aborcji „na życzenie".
Zbliżające się wybory prezydenckie powinny być punktem zwrotnym, który 
zatrzyma ten trend i przyniesie inicjatywy realnie wzmacniające ochronę 
życia w tym zakresie. Po raz kolejny w rękach wyborców spoczywa 
odpowiedzialność za ochronę życia polskich dzieci w łonach ich matek. 
Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę, 18 maja 2025 r., w 105. 
rocznicę urodzin św. Jana Pawła II, którego matka, Emilia Wojtyłowa, 
sprzeciwiła się zaleceniom lekarskim wykonania aborcji z powodu 
zagrożenia jej zdrowia i życia. Świadectwo Emilii Wojtyłowej powinniśmy 
traktować w tym kontekście jako wezwanie do odpowiedzialnych decyzji 
wyborczych „za życiem".
 
Wojciech Zięba
prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka 
________________ _________________________ _______________________ ______________________________ __________________________ _______________________________ ___________________________________ ___________________________________________ __________________________________ _______________________________ ________________________________ ______________________________ ______________________________ _________________________ ____________________________________________ _____________________________ ___________________________

